Człowiek na linie – o sztuce kontaktu z nastolatkiem
„Nastolatki walczą z zasadami i podważają ich sens, jednak większość z nich woli pozostać w układzie rodzinnym i uniknąć zbyt dużego chaosu. Młodzi pragną robić, co im się podoba, ale nie chcą żyć odseparowani od rodziny.” – tak pisze dr Anthony Wolf w książce pod dość brutalnym tytułem „Posłucham rodziców, jak się wreszcie zamkną”.
Odnalezienie się w tej złożonej rzeczywistości wymaga od rodziców tylko jednej umiejętności, ale za to opanowanej do perfekcji i wykonywanej z wdziękiem – chodzenia po linie. Utrzymanie balansu w kontekście relacji z nastolatkiem polega na tym, żeby być zręcznym negocjatorem, ale nie posunąć się do przekupstwa. Wymaga utrzymania równowagi pomiędzy żartobliwą bliskością a powagą autorytetu. Zakłada, że umiemy strzec najważniejszych zasad jak skarbu, a jednocześnie odpuszczać to, co drugoplanowe i mniej istotne.
Przy tym wszystkim – chodząc po linie po mistrzowsku, umiemy cieszyć się z faktu, że nasz nastolatek… się z nami kłóci. Jeśli kłóci się o zasady, to znaczy, że uznaje ich ważność, przyjmuje ich istnienie do wiadomości. Ten bowiem młody człowiek, dla którego zasady wprowadzane przez rodziców nie są żadnym tematem, nie będzie się w ich sprawie kłócił, po prostu zrobi po swojemu.
Inaczej można to ująć w ten sposób, że ci młodzi ludzie, którzy buntują się w sposób bardzo dotkliwy, zazwyczaj pokazują tym samym, że są z rodzicami mocno związani i aby się oddzielić i usamodzielnić, muszą włożyć w ten proces naprawdę dużo wysiłku. Czyli nastolatki, kłócąc się z nami – rodzicami – okazują nam w ten sposób, że jesteśmy dla nich ważni, a rozmowa z nami jest de facto „warta zachodu” – warta wkładania w nią nawet silnych emocji.
Jeden z ojców podczas sesji terapii rodzinnej przedstawiał skrótowo, jak „obrobić” tę pozycję nastolatka.
W takim pół dialogu – pół monologu tłumaczył:
„No, Mateusz wszedł teraz w nowy etap, myśli już po swojemu. Mateusz, jak Cię proszę, żebyś wyszedł z psami, wychodzisz? – No, raczej tak. – No właśnie, raczej tak. Jak chcesz nową grę, kupuję Ci? – No, raczej tak. – No właśnie, raczej tak. Jak Ci powiem, że jedziemy posprzątać groby, to pojedziesz ze mną? – No, może… Matka: Wszyscy jedziemy sprzątać groby. Nastolatek: No, jak wszyscy, to ja też pojadę”. Najważniejsze, to stworzyć taką narrację, do której młody człowiek zechce się przyłączyć.
Categories: Warto przeczytać