Strefy wpływu
Kończymy właśnie tegoroczne grupy terapeutyczne dla młodzieży. Bardzo cenne jest zobaczyć perspektywę młodych ludzi, ich sposób przeżywania rzeczywistości. Pozwólcie, że się podzielę przemyśleniami z tych spotkań.
Młodzi potrzebują Was. Rodziców. Dorosłych. Dających oparcie. „Trzymających w pionie” (to cytat), ale też pozwalających na chwile słabości, bo oni na różne sposoby czują się pod presją. Tak, można czasem nie móc wstać z łóżka. Można nie mieć siły się uczyć. Można mieć dość. Wiecie o tym lepiej niż oni.
Oni widzą Wasze zmagania, Wasz niepokój, nie chcą Was krzywdzić, chcą czuć, że wytrwacie przy nich, że wytrzymacie ich szaleństwo bez zalewania pytaniami. Co chcą słyszeć? „Jestem, jeśli będziesz chciał/a pogadać, przyjdź”. „Widzę, że jest Ci trudno, zawsze możesz się do mnie zwrócić, pomyślimy, jak Ci pomóc.” „Jesteś ostatnio nieswój, czy potrzebujesz porozmawiać z kimś z zewnątrz, z psychologiem czy z lekarzem?”. Młodzi są wdzięczni za każde okazane im zrozumienie i wsparcie. Czasem to takie „rozumienie wbrew rozumieniu”, bo niekiedy nie zdołamy wejść w ich skórę – mocno poranioną… Często mówią, że widzą, że jesteście przy nich. Naprawdę doceniają Wasze starania. I boli ich, że są przyczyną Waszego smutku, niepokoju, i też czują się winni.
Dopytywanie nie pomaga. Żadne pytanie: „Dlaczego?!” nie doczeka się odpowiedzi, która Was zadowoli, bo oni sami często nie wiedzą, dlaczego. Dlaczego tak się czują. Dlaczego nie chcą żyć. Dlaczego najprostsze czynności stanowią wyzwanie nie do udźwignięcia. Sami się dziwią: „u mnie w domu wszystko jest dobrze, nie mam powodów, żeby tak się czuć”. Tym bardziej więc deprymuje i rozbija ich własne samopoczucie.
Czasami wiedzą. Czasem mają jasność, co jest dla nich trudne. Wtedy powiedzą, ale w momencie, o którym sami zdecydują.
Druga ważna rzecz, która niekiedy znika nam z pola widzenia. Nastolatkowie nie żyją tylko w domu, z Wami. Nie jesteście ich jedynym punktem odniesienia. Faktycznie jako rodzice tworzycie niejako scenę, na której odgrywa się dramat ich dorastania, ale to nie oznacza, że zawsze to Wy macie decydujący wpływ na samopoczucie nastolatka. Spójrzcie na zdjęcia prac zatytułowanych właśnie „Strefy wpływów”, których autorami są uczestnicy naszych grup.
Przyjrzyjcie się tym pracom, wczytajcie w nie. Zobaczcie, jak doświadcza siebie młody człowiek. Znajomi, seriale, szkoła, makijaż, leki, przeszłość, poczucie obowiązku, lenistwo…Ile znaczeń zawiera każde z tych słów, do ilu wyzwań odsyła. I w tym kryje się też podpowiedź, jaka jest rola rodzica w świecie nastoletniego dziecka. Myślę, że jest to rola kogoś, kto nie ocenia, co w życiu nastolatka ważne, a co błahe, ale przygląda się i próbuje to odkryć, bez nachalności. To rola kogoś, kto widzi tę wielość i złożoność i daje swoim życiem świadectwo, że ona daje się z czasem pomieścić i poukładać, i przestaje być tak przerażająca, a staje się oswojona. Kogoś, kto słucha, nie ulegając panice, kto na co dzień nie musi wiedzieć lepiej, może po prostu dzielić się swoimi przemyśleniami, a jak trzeba, to działa, i wtedy rzeczywiście wie lepiej – bez zbędnych komentarzy. Tu przykład może już graniczny, ale adekwatny – wie, kiedy jechać do szpitala.
To ćwiczenie – opis stref wpływów w moim życiu – może być punktem wyjścia do rozmowy w rodzinie, do refleksji nad tym, z czym się mierzymy, co nas kształtuje. Możecie zrobić je w domu, zapraszając do niego domowników. Pozwoli Wam odkryć zasoby każdego z Was i całej rodziny, i zobaczyć trudy i ograniczenia. Możecie też skorzystać z pomocy terapeutów rodzinnych, by lepiej ten krajobraz rodzinnych stref wpływów zobaczyć i zrozumieć.
To, co dzieje się z Waszym dzieckiem, rzadko jest Waszą winą. Jest nią, jeśli stosujecie przemoc – fizyczną, psychiczną, seksualną lub w postaci zaniedbywania. Jeżeli tak jest i odnajdujecie się w tym opisie, zatrzymajcie tę przemoc i skorzystajcie z pomocy. To bardzo ważne. Inaczej nie uda się pomóc Waszemu dziecku.
Jeśli jesteście rodzicami szanującymi swoje dziecko i troszczącymi się, nie ma winy, jest wpływ. I ten wpływ warto i trzeba rozumieć. To jest szansa na rozwój, nieodłącznie wynikająca z bycia rodzicem.
Rozwijać się można na różne sposoby. Jeśli chcesz, możesz skorzystać z pomocy specjalistów w naszym Ośrodku. Spotkania indywidualne, dla pary, rodzinne, grupy terapeutyczne, warsztaty – to wszystko jest po to, byś nie musiał/a szukać sam/a, po omacku.
Categories: Warto przeczytać