Słowa mają znaczenie.

4 marca 2020 r.

Słowa mają znaczenie. Mogą budować mosty albo mury. Doświadczyłam tego szczególnie w kontakcie z moimi dorastającymi dziećmi. Bycie mamą zobowiązuje. Trzeba wychować, ale nie zniewolić, dać fundamenty i skrzydła, być inspiracją, zaciekawiać, motywować a jednocześnie pozwolić na nudę, być konsekwentną, ale i elastyczną, mieć czas dla dziecka, rodziny, na pracę ale i realizację siebie – bo przecież wiadomo dobra mama to szczęśliwa mama…

I w gąszczu tych wszystkich wyzwań umieć jeszcze wybrać z tego, czego nauczyliśmy się w naszych domach, to co dobre i pomocne, a to, co krzywdzące – odrzucić. A przecież w podróż macierzyństwa ruszamy tylko z naszym bagażem doświadczeń, bez wcześniejszych szkoleń, przygotowania i egzaminów z „bycia mamą”. Dlatego metodą „prób i błędów”, mozolnie każdego dnia staramy się być dla naszych dzieci drogowskazem, przyjacielem, mentorem, oazą… z różnym skutkiem.

I tak oto, przedzierając się przez dżunglę rad, mądrych książek i szkoleń, trafiłam na warsztaty „Jak mówić, jak słuchać”. To była odpowiedź na mój wewnętrzny niepokój, znak zapytania, który zwykle mi towarzyszył. Ten język… tak prosty, oczywisty, wydawałoby się wdrukowany we mnie, a jednak z jakichś powodów wciąż niedostępny. Czy to znaczy, że łatwy? Nie! Jednak świadomość jego istnienia odbiera mi możliwość folgowania sobie, zrzucania winy na świat, przypadek, ogół i „nie da się”. Już wiem, że właśnie się da i „tylko” potrzeba chęci i uważności.

Nauka nowego języka jest procesem mozolnym. Niejednokrotnie przyzwyczajenia czy zmęczenie biorą górę i wtedy łatwo jest dopuścić do głosu stare nawyki. Jednak cieszę się z każdego kroku postawionego na tej drodze ponieważ wiem, że mnie ubogaca, przemienia, przybliża do słyszenia innych i siebie.

Czy to zmienia moje relacje z dziećmi? Oczywiście. Pozwala nam odkrywać się wzajemnie bez wymuszania bycia „jakimś”, bez oceny. Być w bliskiej uważności, autentycznym. Za każdym razem spotykać się po raz pierwszy, nie tylko słyszeć, ale i słuchać. Być życzliwym obserwatorem, empatycznym słuchaczem. To zmienia perspektywę.

Dlatego wiedząc jak wielką wartość ma porozumiewanie się językiem opartym na szacunku, wierzę, że uczenie się go w Szkole dla Rodziców i Wychowawców przyniesie każdemu uczestnikowi korzyści. Całe życie uczymy się pisać, liczyć, rozwiązywać zadania, pokonywać problemy, koordynować projekty, a nie poświęcamy wiele czasu na naukę wyrażania siebie bez krzywdzenia innych, rozumienia i dostrzegania potrzeb, rozpoznawania skąd w nas uczucia, a przecież to w tej właśnie wiedzy ukryty jest pokój na świecie i bezpieczeństwo jednostek i ogółu ludzi.

Autorką tekstu jest: