Postanowienia noworoczne – fikcja, w którą chcemy wierzyć.
Czemu postanowienia noworoczne nic nie zmieniają w naszym życiu? W zasadzie należałoby zapytać, czemu nadal wierzymy w to, że możemy się naprawdę zmienić dzięki robieniu postanowień?
Indywidualistyczna kultura zachodu bardzo wierzy w silną wolę. Często słyszymy, że „chcieć to móc”, że „wszystko zależy tylko od ciebie”, „możesz być kimkolwiek zechcesz”, „nigdy się nie poddawaj a na pewno odniesiesz sukces”. I wiele innych sloganów, za którymi stoi założenie, że człowiek, jeśli tylko dostatecznie wytęży swoją wolę, może dostosować rzeczywistość do swoich wyobrażeń. To nieprawda.
Każdy dorosły człowiek jest kimś zdefiniowanym. Posiada uwarunkowany biologicznie temperament. Posiada osobowość, która kształtowała się na przestrzeni wielu lat w wyniku wielokrotnie powtarzających się interakcji z najbliższymi osobami. Jest wyposażony w określone schematy relacyjne oraz w mechanizmy służące radzeniu sobie z napięciem i unikaniu trudnych uczuć. Psychika człowieka przypomina profil glebowy, którego kolejne warstwy kształtowały się na przestrzeni długich epok i w większości pozostają nieświadome. Nasze postanowienia noworoczne (i wszystkie inne), to tylko trawa, którą siejemy na wierzchu.
Robimy postanowienia noworoczne ponieważ nie potrafimy zaakceptować prawdy o tym, kim jesteśmy i na co rzeczywiście nas stać. Bardzo nie lubimy naszego „Ja realnego”: zmęczonego, pokiereszowanego przez różne doświadczenia życiowe, powtarzającego od lat te same błędy, nie radzącego sobie w relacjach z najbliższymi. Chcemy to „Ja realne” nagiąć do naszych wyobrażeń o tym, jak powinno wyglądać nasze „Ja idealne”: wysportowane, odżywiające się zdrowo, zachowujące work-life balance i niezmienny spokój ducha oraz uśmiech dla wszystkich wokół.
Niestety robiąc listę postanowień tylko osłabiamy tkwiący w nas potencjał do zmiany. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że zapisując na kartce rzeczy, które „będziemy robić” przez chwilę czujemy się tak, jakbyśmy już te rzeczy wprowadzili w życie. Ogarnia nas krótkotrwała euforia. Przez chwilę czujemy przedsmak naszego „Ja idealnego”, którym zaraz się staniemy. I to sprawia, że tracimy motywację. Dajemy sobie złudną nagrodę zanim tak naprawdę wykonamy jakikolwiek wysiłek. I zaraz po zrobieniu tej listy jesteśmy gotowi spocząć na laurach.
Po drugie, nadmiarowe oczekiwania i wymagania, które staramy się sobie narzucić po pierwszych nieuchronnych porażkach obracają się przeciwko nam. Czujemy się jeszcze gorzej niż przed zrobieniem postanowień, bo jeszcze bardziej dociera do nas, jak daleko jesteśmy od naszego „Ja idealnego”. Zaczynamy siebie krytykować za nie bycie tak perfekcyjnym, jak to sobie zaplanowaliśmy. Zapominamy, że perfekcja z samej definicji jest skazana na porażkę, bo w naturze nie występują stany idealne.
Po trzecie dlatego, że każda prawdziwa zmiana zaczyna się od rozpoznania i zaakceptowania rzeczywistości, która jest w nas i na zewnątrz nas. A nie od wyobrażania sobie stanu, do którego będziemy próbowali tę rzeczywistość nagiąć. Wpadamy w pułapkę myśląc: „będę mógł siebie naprawdę zaakceptować, dopiero kiedy się zmienię”. Tak naprawdę jest na odwrót: będziesz mógł naprawdę się zmienić, dopiero kiedy siebie zaakceptujesz.
Czy zatem jesteśmy z góry skazani na porażkę, zdeterminowani i niezdolni do żadnych zmian w naszym życiu? Niezupełnie.
Nasza osobowość jest zbudowana z relacji międzyludzkich i dlatego żadna poważna przebudowa naszego życia nie zadzieje się w samotności: z mądrą książką w ręku i z kartką, na której zapiszemy nasze plany i mocne postanowienia. Zmiana w życiu może dokonać się tylko w relacji z kimś drugim. Nasz umysł może generować bardzo dużo myśli, ale kiedy myśli samotnie, będzie kręcił się w kółko, bo przetwarza tylko kolejny raz to, co już w nim istnieje. Nie możemy także siebie dogłębnie zaakceptować i spojrzeć na siebie w inny sposób, jeżeli najpierw nie doświadczymy akceptacji ze strony drugiego człowieka i nie zobaczymy naszego odbicia w jego oczach. Potrzebujemy Drugiego, choć bardzo byśmy chcieli wierzyć w to, co nam się mówi: że ze wszystkim damy sobie radę sami.
Jest wiele sposobów na dokonanie zmian w swoim życiu, jednak skuteczne będą tylko te, które zakładają bycie w kontakcie z tym, kim naprawdę się jest i w kontakcie z drugą osobą. Tylko jednym z takich sposobów jest psychoterapia.
Zapraszamy do lektury innych tekstów autorstwa Adama:
Oraz do posłuchania audycji z jego udziałem:
Categories: Warto przeczytać